Info

avatar Ten blog rowerowy, założony dla mnie przez Misiacza prowadzi Bronik z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 21045.03 kilometrów w tym 40.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bronik.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

miasto

Dystans całkowity:1190.68 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:72:35
Średnia prędkość:15.83 km/h
Liczba aktywności:61
Średnio na aktywność:19.52 km i 1h 13m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
24.99 km 0.00 km teren
02:11 h 11.45 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

orkiestra świątecznej pomocy

Niedziela, 13 stycznia 2013 · dodano: 31.12.2013 | Komentarze 0

Kategoria miasto


Dane wyjazdu:
16.13 km 0.00 km teren
01:11 h 13.63 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chleba naszego powszedniego...

Poniedziałek, 31 grudnia 2012 · dodano: 31.12.2012 | Komentarze 2

... na zakwasie zachciało mi się w ostatni dzień roku. Wspólny wypadzik do miasta z Misiaczem(relacja tutaj), który zechciał mi towarzyszyć. To był prawdopodobnie ostatni raz w tym roku na rowerze, zatem czas na podsumowania. w sumie zrobiłem w tym roku 11155 km, z czego na Guderaicie 10006 km, natomiast na kellysie 1149 km. To moje rekordowe osiągniecie, poprawione znacznie , bo w zeszłym roku było zaledwie 8250km.

Wszystkim życzę w Nowym Roku pobicia wszelkich rekordów (dystansu,prędkości etc.), udanych zdjęć i wspaniałych relacji z wycieczek, a przede wszystkim zdrowia, żeby go wystarczyło w 2013 roku na poprawianie tych wszystkich Waszych osiągnięć i czerpania dużo radości z jazdy na 2 kółkach.
Kategoria miasto


Dane wyjazdu:
20.41 km 0.00 km teren
01:26 h 14.24 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Oglądanie światełek

Piątek, 28 grudnia 2012 · dodano: 30.12.2012 | Komentarze 2

Po Świątecznej Masie Krytycznej, naszła mnie ochota na wieczorną przejażdżkę po Szczecinie, aby przyjrzeć się dokładniej jak oświetlone jest nasze miasto. A wygląda mniej więcej tak:



Urząd Miasta od strony Jasnych Błoni

Ciekawe co porabiają wieczorem Trzy Orły z Pomnika Czynu Polaków?



Zamiast spać , to nosi ptaki na prawo i lewo :)

Przy Al. Fontann unoszą się fale,



a także...

...wybija źródełko.

Jadę w kierunku ulubionej choinki,



a następnie "kulki", przy ul. Pułaskiego




W planach miałem jeszcze odwiedziny kilku innych obiektów, ale przed wyjazdem nie sprawdziłem stanu baterii w moim popierdułkowatym aparacie, które właśnie odmówiły posłuszeństwa, co zmusiło mnie do rychłego powrotu do domu.

PS Kochani Szczecin bierze udział w II etapie plebiscytu Miast "Świeć się". Można głoosować na nasze miasto TUTAJ
Kategoria miasto


Dane wyjazdu:
19.29 km 0.00 km teren
01:26 h 13.46 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Lepperiada - czyli trochę inna masa krytyczna.

Piątek, 28 grudnia 2012 · dodano: 30.12.2012 | Komentarze 5

W piątek miałem w mieście do załatwienia pewną sprawę. Temperatura na zewnątrz około 0 stopni "w plusie" zatem postanowiłem wybrać się rowerkiem na przejażdżkę.
Po wtorkowej rundce z Krzyśkiem Monterem nie zdążyłem doprowadzić napędu do stanu używalności, zatem postanowiłem przewietrzyć mojego Kellysa i przetestować w końcu niedawno zamontowane opony Schwalbe Land Cruiser.


Załatwienie sprawy poszło mi sprawnie i szybko, a że pogoda dopisywała, postanowiłem trochę pokręcić się po mieście. Nie ujechałem zbyt daleko, bo już na pl. Grunwaldzkim usłyszałem głośne trąbienie i ujrzałem takie oto obrazki...




To rolnicy wznowili protest dotyczący min. wolnego obrotu gruntami. Więcej o tym TUTAJ.
W związku z tym,że nie miałem na chwili obecną nic ciekawszego do roboty podążyłem za odbywającą się rolniczą "masą krytyczną" ( nie tylko rowerzyści maja wyłączność na taką formę protestu) i zrobiłem kilka zdjęć. Oto niektóre z nich:


Al. Piastów




pl. Kościuszki




ul.Krzywoustego

Potowarzyszyłem jeszcze rolnikom do Bramy Portowej...

... po czym zgłodniałem i udałem się do domu.
Kategoria miasto


Dane wyjazdu:
13.71 km 0.00 km teren
00:59 h 13.94 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Lidl + rundka

Niedziela, 16 grudnia 2012 · dodano: 16.12.2012 | Komentarze 0

Kategoria miasto


Dane wyjazdu:
9.84 km 0.00 km teren
00:42 h 14.06 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Krótki test lampki

Sobota, 15 grudnia 2012 · dodano: 21.12.2012 | Komentarze 2

Krótki wypadzik po ciemku aby przetestować nowy nabytek Roxim RX5
.
Kategoria miasto


Dane wyjazdu:
9.79 km 0.00 km teren
00:54 h 10.88 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Cmentarz Centralny

Niedziela, 28 października 2012 · dodano: 29.10.2012 | Komentarze 1

Wykorzystując pogodę pojechałem uporządkować groby bliskich. Święto Wszystkich Świętych już w czwartek, zatem ruch na cmentarzu i przycmentarnych straganach bardzo duży. Wjeżdżałem na cmentarz od ul.Mieszka I na wysokości Białowieskiej. Niektórzy kierowcy to jednak bezmózgowcy. Na siłę chcą zaparkować 2 metry od bramy cmentarnej. Na efekty nie trzeba było długo czekać, stworzył się korek, na skutek tego, że jedna połowa bezmózgowców chciała dojechać do miejsc parkingowych, których nie było, a druga część z nich wyjechać,skutecznie zablokowana przez tych pierwszych. Pomiędzy samochodami przeciskało się sporo pieszych i rowerzyści, między innymi i ja. Gdyby Ci posiadacze 4 kółek(kierowcami, ciężko mi ich nazwać) mogli dojechać do samego grobu z pewnością uczyniliby to, pomijając fakt, że dojazd trwałby 2 godziny. Nieopodal do dyspozycji 2 ogromne parkingi darmowe przy CH Molo i przy hipermarkecie Tesco, na których bez problemu można było zostawić auto na czas pobytu na cmentarzu. Ale "szlachta" na 4 kółkach nie będzie przecież kilkuset metrów piechotą pokonywać, bo im korony z głów pospadają . Lepiej zaparkować byle gdzie, na trawie, czy niemal kołami zaczepić o zebrę na przejściu dla pieszych. Szkoda,że nie było tam wczoraj policji, posypałyby się mandaty.
Kategoria miasto


Dane wyjazdu:
34.59 km 0.00 km teren
01:53 h 18.37 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Praca-dom + zlożenie pewnego zamowienia

Piątek, 28 września 2012 · dodano: 30.09.2012 | Komentarze 0

Po pracy musiałem pojechać w pewne miejsce w związku z masą krytyczną, ale o tym w kolejnej relacji...
Kategoria dom/praca, miasto


Dane wyjazdu:
15.55 km 0.00 km teren
01:01 h 15.30 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Ciepłego popołudnia ciąg dalszy, dokręcanie kilometrów, czyli jedno wielkie BUMM...

Wtorek, 25 września 2012 · dodano: 26.09.2012 | Komentarze 2

Po małej poobiedniej drzemce i telefonie od Brata postanowiłem zrobić kilka kilometrów po mieście. W planach, wizyta na stacji BP, przy ul.Mieszka I w celu dotankowania powietrza w kołach, oraz wizyta w źródełku Elysium, a także zrobienie zdjęcia potrzebnego do zrobienia pewnej zaległej relacji.
Wyruszam zatem w okolicach tuż przed 18.
pkt.1 tankowanie powietrza w kołach


Trochę ta końcówka z manometrem trąci "myszką". natomiast kompresor podaje ciśnienie jak się patrzy. Używałem już kilka razy i pot5rafi napompować koło . Nie wiem jak to pójdzie z kolarką, ale jest szansa,że się uda:)).
następnie jade dalej w kierunku al. Piastów, rowerowym polbrukiem. Dziwi mnie to,że o tej godzinie na tym odcinku jest taki wielki korek

oto przyczyna , mega kraksa:




A teraz do źródełka

Mała pętelka po centrum i powrót do domu. Po drodze wizytacja remontu ulicy Sowińskiego.



Powrót chodnikiem al. Piastów aby sprawdzić , czy już po kraksie droga przejezdna.

Czy wyklepią tę Alfę Romeo???
Trzeba było wspinać się z powrotem do Szwoleżerów, aby móc wrócić do domu, gdyż chodnik był zablokowany.
Starczy tych emocji na dziś,robi się coraz ciemniej.. trzeba wracać do domu.
Kategoria miasto


Dane wyjazdu:
37.71 km 0.00 km teren
02:13 h 17.01 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Temat, wraca jak bumerang...

Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 · dodano: 27.08.2012 | Komentarze 6

"Poniedziałek już od wtorku poszukuje kota w worku..."- to cycat z wierszyka z lat młodości z cyklu Brzechwa dzieciom.
Rano godz 5:00 ciemno jak cholera, no cóż zbliża się jesień. Temperatura około 14 stopni. Po raz pierwszy tego lata postanowiłem ubrać długie gatki. Wiaterek chłodny,przeciwny do kierunku jazdy północno-zachodni. W nocy trochę popadało. Do celu się dojechało, osiem godzin pańszczyzny się odrobiło,wybiła godz.14:00 czyli free time. Nie do końca. Dziś powrót do domu będzie trochę urozmaicony. Jak się okaże, nawet bardzo. Moim celem dzisiejszego sklepu jest Spondylus
przy.ul. Jana Pawła II. Otrzymałem zamówienie na zakup pewnego produktu.
Po drodze zaliczyłem piekarnię-sklep , oraz zboczyłem z kursu w stronę bursztynowego szlaku, nie ze względu na nazwę kamienia półszlachetnego,ale raczej na kolor pewnego płynu. A,że sklep ten już polecałem nie raz (może ze 2 razy), więc nie będę się powtarzał i zapraszam do czytania wcześniejszych relacji.
A teraz trochę a propos tytułu i owego "bumerangu". Wjechałem na ul. Mickiewicza, zatem niedaleko mój jakże ulubiony i znienawidzony zarazem obiekt sportowy o obiegowej nazwie Papricana. Jadę około godziny 14: 30 a już policji jest sporo. Dla niewtajemniczonych objaśniam dziś mecz Pogoń -Lechia Gdańsk
Robotnicy z ZDiTM demontują barierkę na wiadukcie Akademickim w pobliżu stacji Szczecin Pogodno, prawdopodobnie przygotowują się na przybycie kiboli z Gdańska. Panów w białych kaskach trochę się kręci( a kibice śpiewają : Białe kaski robią laski...) jadę jezdnią i będąc jeszcze świeżo po przygodzie z nrdowską policją w Pasewalku wolałem nie ryzykować pstrykania fotek podczas jazdy rowerem. Załatwię sprawę w Spondylusie i "ja tu jeszcze k... wrócę", parafrazując słowa Franza Maurera z filmu "Psy"
Dojechałem do punktu docelowego czyli do Spondylusa. Pamiętam,że w okolicach marca odbyłem podobną wycieczkę rowerem w celu zakupu pewnego produktu dla mojej Rodzicielki i miałem problem z parkowaniem . Pamiętam,jak męczyłem się przypinając mojego ulocka do poręczy schodów przy wejściu do sklepu. |Tym razem czeka mnie niespodzianka, albo miłe rozczarowanie jak mówią niektórzy komentatorzy sportowi (jak rozczarowanie może być miłe, do dziś nie mogę ogarnąć, ale jak w przyszłości zostanę komentatorem sportowym, to może wtedy to zrozumiem)

Tak wygląda miłe rozczarowanie pod sklepem Spondylus
Przyjrzyjmy mu się z bliska

A teraz wracam do swojego "bumeranga". Czasami zaczynam się zastanawiać czy jest to blog rowerowy, czy może kibolowy? Upływ czasu zweryfikuje ten stan.
ja tu gadu gadu, ale trzeba zaiwaniać w kierunku stadionu. Pstryknę kilka fotek i będzie można zrobić wpis różniący się od pozostałych z zeszłego tygodnia w kategorii praca-dom. Zawsze to substytut relacji z weekendowej wycieczki, która to się nie odbyła tym razem z różnych względów. :). Zatem podążam w stronę Mostu Akademickiego. Ze Spondylusa Mazurską-Płsudskiego-5 Lipca - Boh. Warszawy... i przy stacji paliw zaczynają się schody
. Stoi sobie policmajster na drodze i zawraca wszystkie samochody w stronę Turzyna.


Przepuszcza tylko komunikację miejską i bronika na rowerku.Myślę sobie jestem tutaj panem, sterem i okrętem . Niestety niezbyt długo się nacieszyłem jako pojazd uprzywilejowany. Ujechałem zaledwie kilkaset metrów i co widzę? |Białe kaski;)


Panie bronik pan tędy nie przejedzie
Jeden z policjantów ,podpowiedział,że można się przeprawić parkiem. Tak też zrobiłem. I tutaj dopiero działo się...
jestem w parku i...
nadziewam się na watahę wilków jakichś

Opiekunowie sfory na fakt,że robiłem im zdjęcie zażądali tantiemów, zatem nie chcąc prowokować losu i nadszarpnąć budżety czmychnąłem w długą.
Nie ujechałem zbyt daleko , bo w okolicach stacji Sz-n Pogodno zobaczyłem taką oto scenkę

Konie miały na sobie maski na łeb. Nie wiem czy to przeciw gazowe, czy ,żeby kuń w oko jakimś kamieniem nie oberwał przypadkiem.( w tle pewna Rowerzystka negocjuje opcje przeprawy na drugą stronę torów, niestety odprawiona z kwitkiem)
Jestem w szoku tym, z jakim rozmachem policja zabezpiecza przyjazd kiboli z Gdańska. Zastanawiam się już, czy koszty obstawy nie przewyższają wpływów z biletów na dzisiejszy mecz? Przechodnie pytają ło co chodzi? Uspokajam ich , to tylko mecz , w którym 22 mężczyzn będzie uganiało się za przedmiotem pożądania( tak chyba skomentował pewien redaktor sportowy Dariusz Sz. dyscyplinę sportu jaką jest piłka kopana)
Nie zdążyłem się zbyt długo zastanowić , a moje myśli przerywa hałas... Na nieboskłonie pojawia się...



helikopter, który zatacza kręgi w okolicy stacji dobre pół godziny.
Nachodzą mnie myśli, fajnie,że stadion Pogoni nie leży nad Odrą, gdyż na bank można by się spodziewać jakiejś kanonierki, albo kutra torpedowego.
Parkiem pod wiaduktem wzdłuż torów i na około dostałem się w końcu na drugi brzeg wiaduktu,od strony US.
Z tej strony barykady następujące widoki

Wstrzymana komunikacja miejska




Przemarsz około 900 kibiców Lechii Gdańsk w kierunku stadionu(taką liczbę podali dziennikarze Canal+ podczas transmisji)
Czas wracać do domu. po drodze miałem scysje z niemiłym policjantem, który zabronił mi zrobić fotki. Po drodze zahaczyłem jeszcze o ryneczek przy Turzynie w celu zakupu plynu do prania do odzieży sportowej. Nie było mojego ulubionego Perwolla, zakupiłem jakiś inny wynalazek o szumnej nazwie Coral
Wynik meczu niekorzystny 0:2 . Pociąg z kibicami odjechał po godzinie 21. Widziałem z okna mieszkania w okolicach stacji Wzgórze Hetmańskie. Skład pociągu to kilkanaście wagonów. Robił wrażenie. Do tego towarzyszył mu latający helikopter z włączonym głazojebem (szperaczem)