Info

avatar Ten blog rowerowy, założony dla mnie przez Misiacza prowadzi Bronik z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 21045.03 kilometrów w tym 40.01 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bronik.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

dom/praca-miasto

Dystans całkowity:1125.09 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:61:36
Średnia prędkość:17.74 km/h
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:37.50 km i 2h 07m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
32.30 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Pegasus

praca+ Madbike

Piątek, 12 kwietnia 2013 · dodano: 31.12.2013 | Komentarze 0

po pracy po dzwonek do pegaza ( liczba km szacunkowa- bez licznika)

Dane wyjazdu:
36.10 km 0.00 km teren
02:00 h 18.05 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Pegasus

praca

Czwartek, 14 lutego 2013 · dodano: 31.12.2013 | Komentarze 0

po pracy kroótka wizyta w mad bike i coolbike

Dane wyjazdu:
34.21 km 0.00 km teren
01:41 h 20.32 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

praca+ synkros

Piątek, 8 lutego 2013 · dodano: 08.02.2013 | Komentarze 0

Piękna pogoda słoneczko. Jadąc do roboty zboczyłem nieco z kursu iw celu zakupu klocków hamulcowych do mego gudereita. Hamulce definitywnie mi się skończyły po sobotniej wycieczce Z Monterem(relacja wkrótce), dlatego do pracy jeżdżę teraz moim starym kellysem, który od czasu pozyskania trekinga poszedł w odstawkę . Zakupiłem zamienniki do moich magur Hs-33 i przy okazji załapałem się tez na darmową regulację tylnej przerzutki, która szczerze powiedziawszy prawie nie działała po moich wcześniejszych "regulacjach?". Przy okazji dowiedziałem się ,że mam krzywy hak i dostałem instrukcję,żeby nie wrzucać na najwyższy bieg, bo grozi to uszkodzeniem przerzutki. Komfort jazdy się poprawił. A, że byo bezwietrznie i słonecznie, jechało się bardzo przyjemnie. Z powrotem po 22 mroźno, około 4 stopni poniżej zera

Dane wyjazdu:
34.86 km 0.00 km teren
02:11 h 15.97 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

praca+ synkros

Czwartek, 31 stycznia 2013 · dodano: 31.01.2013 | Komentarze 0

Po jednodniowej przerwie spowodowanej środowymi opadami, pojechałem do pracy rowerkiem. Żeby nie było zbyt przyjemnie jechałem do pracy w towarzystwie W MORDĘ WINDU o cholernej sile.
W drodze powrotnej zajechałem do sklepu rowerowego Synkros i odebrałem zamówiona 2 tygodnie temu oponę Schwalbe Marathon Plus Tour Reflex 28x1.60.

Dane wyjazdu:
32.91 km 0.00 km teren
01:54 h 17.32 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

praca

Piątek, 4 stycznia 2013 · dodano: 04.01.2013 | Komentarze 0

W drodze powrotnej piekarnia przy ul. Rayskiego

Dane wyjazdu:
31.75 km 0.00 km teren
01:52 h 17.01 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

praca

Poniedziałek, 3 grudnia 2012 · dodano: 03.12.2012 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
32.27 km 0.00 km teren
01:45 h 18.44 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

praca

Piątek, 26 października 2012 · dodano: 26.10.2012 | Komentarze 0

w Zimnie przy temp. 2 stopni rano . Z powrotem tez zimno. Po drodze zajechałem do Mad bike

Dane wyjazdu:
37.71 km 0.00 km teren
02:13 h 17.01 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Temat, wraca jak bumerang...

Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 · dodano: 27.08.2012 | Komentarze 6

"Poniedziałek już od wtorku poszukuje kota w worku..."- to cycat z wierszyka z lat młodości z cyklu Brzechwa dzieciom.
Rano godz 5:00 ciemno jak cholera, no cóż zbliża się jesień. Temperatura około 14 stopni. Po raz pierwszy tego lata postanowiłem ubrać długie gatki. Wiaterek chłodny,przeciwny do kierunku jazdy północno-zachodni. W nocy trochę popadało. Do celu się dojechało, osiem godzin pańszczyzny się odrobiło,wybiła godz.14:00 czyli free time. Nie do końca. Dziś powrót do domu będzie trochę urozmaicony. Jak się okaże, nawet bardzo. Moim celem dzisiejszego sklepu jest Spondylus
przy.ul. Jana Pawła II. Otrzymałem zamówienie na zakup pewnego produktu.
Po drodze zaliczyłem piekarnię-sklep , oraz zboczyłem z kursu w stronę bursztynowego szlaku, nie ze względu na nazwę kamienia półszlachetnego,ale raczej na kolor pewnego płynu. A,że sklep ten już polecałem nie raz (może ze 2 razy), więc nie będę się powtarzał i zapraszam do czytania wcześniejszych relacji.
A teraz trochę a propos tytułu i owego "bumerangu". Wjechałem na ul. Mickiewicza, zatem niedaleko mój jakże ulubiony i znienawidzony zarazem obiekt sportowy o obiegowej nazwie Papricana. Jadę około godziny 14: 30 a już policji jest sporo. Dla niewtajemniczonych objaśniam dziś mecz Pogoń -Lechia Gdańsk
Robotnicy z ZDiTM demontują barierkę na wiadukcie Akademickim w pobliżu stacji Szczecin Pogodno, prawdopodobnie przygotowują się na przybycie kiboli z Gdańska. Panów w białych kaskach trochę się kręci( a kibice śpiewają : Białe kaski robią laski...) jadę jezdnią i będąc jeszcze świeżo po przygodzie z nrdowską policją w Pasewalku wolałem nie ryzykować pstrykania fotek podczas jazdy rowerem. Załatwię sprawę w Spondylusie i "ja tu jeszcze k... wrócę", parafrazując słowa Franza Maurera z filmu "Psy"
Dojechałem do punktu docelowego czyli do Spondylusa. Pamiętam,że w okolicach marca odbyłem podobną wycieczkę rowerem w celu zakupu pewnego produktu dla mojej Rodzicielki i miałem problem z parkowaniem . Pamiętam,jak męczyłem się przypinając mojego ulocka do poręczy schodów przy wejściu do sklepu. |Tym razem czeka mnie niespodzianka, albo miłe rozczarowanie jak mówią niektórzy komentatorzy sportowi (jak rozczarowanie może być miłe, do dziś nie mogę ogarnąć, ale jak w przyszłości zostanę komentatorem sportowym, to może wtedy to zrozumiem)

Tak wygląda miłe rozczarowanie pod sklepem Spondylus
Przyjrzyjmy mu się z bliska

A teraz wracam do swojego "bumeranga". Czasami zaczynam się zastanawiać czy jest to blog rowerowy, czy może kibolowy? Upływ czasu zweryfikuje ten stan.
ja tu gadu gadu, ale trzeba zaiwaniać w kierunku stadionu. Pstryknę kilka fotek i będzie można zrobić wpis różniący się od pozostałych z zeszłego tygodnia w kategorii praca-dom. Zawsze to substytut relacji z weekendowej wycieczki, która to się nie odbyła tym razem z różnych względów. :). Zatem podążam w stronę Mostu Akademickiego. Ze Spondylusa Mazurską-Płsudskiego-5 Lipca - Boh. Warszawy... i przy stacji paliw zaczynają się schody
. Stoi sobie policmajster na drodze i zawraca wszystkie samochody w stronę Turzyna.


Przepuszcza tylko komunikację miejską i bronika na rowerku.Myślę sobie jestem tutaj panem, sterem i okrętem . Niestety niezbyt długo się nacieszyłem jako pojazd uprzywilejowany. Ujechałem zaledwie kilkaset metrów i co widzę? |Białe kaski;)


Panie bronik pan tędy nie przejedzie
Jeden z policjantów ,podpowiedział,że można się przeprawić parkiem. Tak też zrobiłem. I tutaj dopiero działo się...
jestem w parku i...
nadziewam się na watahę wilków jakichś

Opiekunowie sfory na fakt,że robiłem im zdjęcie zażądali tantiemów, zatem nie chcąc prowokować losu i nadszarpnąć budżety czmychnąłem w długą.
Nie ujechałem zbyt daleko , bo w okolicach stacji Sz-n Pogodno zobaczyłem taką oto scenkę

Konie miały na sobie maski na łeb. Nie wiem czy to przeciw gazowe, czy ,żeby kuń w oko jakimś kamieniem nie oberwał przypadkiem.( w tle pewna Rowerzystka negocjuje opcje przeprawy na drugą stronę torów, niestety odprawiona z kwitkiem)
Jestem w szoku tym, z jakim rozmachem policja zabezpiecza przyjazd kiboli z Gdańska. Zastanawiam się już, czy koszty obstawy nie przewyższają wpływów z biletów na dzisiejszy mecz? Przechodnie pytają ło co chodzi? Uspokajam ich , to tylko mecz , w którym 22 mężczyzn będzie uganiało się za przedmiotem pożądania( tak chyba skomentował pewien redaktor sportowy Dariusz Sz. dyscyplinę sportu jaką jest piłka kopana)
Nie zdążyłem się zbyt długo zastanowić , a moje myśli przerywa hałas... Na nieboskłonie pojawia się...



helikopter, który zatacza kręgi w okolicy stacji dobre pół godziny.
Nachodzą mnie myśli, fajnie,że stadion Pogoni nie leży nad Odrą, gdyż na bank można by się spodziewać jakiejś kanonierki, albo kutra torpedowego.
Parkiem pod wiaduktem wzdłuż torów i na około dostałem się w końcu na drugi brzeg wiaduktu,od strony US.
Z tej strony barykady następujące widoki

Wstrzymana komunikacja miejska




Przemarsz około 900 kibiców Lechii Gdańsk w kierunku stadionu(taką liczbę podali dziennikarze Canal+ podczas transmisji)
Czas wracać do domu. po drodze miałem scysje z niemiłym policjantem, który zabronił mi zrobić fotki. Po drodze zahaczyłem jeszcze o ryneczek przy Turzynie w celu zakupu plynu do prania do odzieży sportowej. Nie było mojego ulubionego Perwolla, zakupiłem jakiś inny wynalazek o szumnej nazwie Coral
Wynik meczu niekorzystny 0:2 . Pociąg z kibicami odjechał po godzinie 21. Widziałem z okna mieszkania w okolicach stacji Wzgórze Hetmańskie. Skład pociągu to kilkanaście wagonów. Robił wrażenie. Do tego towarzyszył mu latający helikopter z włączonym głazojebem (szperaczem)

Dane wyjazdu:
46.05 km 0.00 km teren
02:35 h 17.83 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Deja vu i to trzynastego...

Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 · dodano: 21.08.2012 | Komentarze 0

Po niedzielnym leniuchowaniu trzeba było wstać "s rana" do tyrki, niestety. Wpis już jest lekutko opóźniony, zatem nie wszystko pamiętam niestety co i jak po kolei. Obiecuję,że postaram się być bardziej systematyczny:). Zapewne ten poniedziałek nie różnił się zbytnio od innych. w pracy zapewne ogarnął mnie leniwiec, itd, itp...
Powrót do domu, mała drzemka i rozmowa z Misiaczem na gg. Dostałem zlecenie na małe zakupy w sklepie 1001 drobiazgów przy ul. Czorsztyńskiej. Cóż, to był dobry bodziec, aby udać się w stronę garażu po rower i zrobić małą rundkę. Do sklepu dotarłem , zakupy zrobione. Jest okazja wymienić kartę kibica i porównać stan prac na Papricanie z przed 2 tygodni.(relacja tutaj)
Miałem szczęście. Przez przypadek trafiłem na otwarty trening naszej "Dumy Pomorza" połączony z prezentacja pierwszej drużyny.




Piłkarze grzeją mięśnie, ja tymczasem zrobiłem małą rundkę po koronie stadionu

nowe toalety w starym budynku. Nawet jeden sanitariat dla niepełnosprawnych


jak widać moja karta została wychwycona przez czytnik przy kołowrotku

Tymczasem zaczęły się atrakcje dla kibiców. Konkurs rzutów karnych, slalom z piłką pomiędzy tyczkami. Największym wzięciem jednak było uzyskanie autografów, czy zrobienie sobie wspólnej fotki z którymś z piłkarzy.


Czas sterować w kierunku Pomorzan.Krótka wizyta u Misiacza i przekazanie drobiazgów. Skoro już jestem na ul. Budziszyńskiej warto sprawdzić stan budowy kładki pomiędzy Budziszyńską i 9 Maja.



Z informacji jakie uzyskałem od Pana ochroniarza, to termin oddania kładki ponoć w październiku, a koszt całej inwestycji ma wynieść około 6mln. złotych ( nie mam pojęcia,czy to dużo, czy mało). Montaż konstrukcji stalowej opóźnił się o 10 dni, spowodowane wykolejeniem się pociągu towarowego we Wronkach (więcej na ten temat) i nie można było wyłączyć trakcji, ze względu na różne objazdy pociągów, a było to niezbędne aby można było przystąpić do montażu konstrukcji stalowych.

Jak widać po napisie na konstrukcji za tą część inwestycji odpowiedzialna jest firma Montostal.
Podążam w stronę garażu.
2 dni wcześniej wracając pociągiem z wycieczkiGraifswald-Wolgang-Anklam pociąg nie jechał przez wiadukt na odcinku Sz-n Główny- Gumieńce, tylko pojechał objazdem przez wzgórze Hetmańskie i stację Szczecin Pomorzany. Oto przyczyna



Dane wyjazdu:
33.79 km 0.00 km teren
02:13 h 15.24 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

O tym, jak o mało co zostałem kibolem

Czwartek, 2 sierpnia 2012 · dodano: 04.08.2012 | Komentarze 6

5 rano, 17 stopni na termometrze, zapowiada się duszny dzień
. Do pracy dojechałem w żółwim tempie, chyba się nie wyspałem. Przetrwałem jakoś te osiem godzin. W końcu wybiła upragniona godzina 14:00-freedom. Miałem dzisiaj kilka spraw do załatwienia:
Cel nr.1- uzupełnienie braków pieczywa.
Najczęściej zaopatruję się w chlebek w piekarni przy ul. Szerokiej na Krzekowie na przeciwko drewnianego kościółka. Chlebek jest w miarę smaczny,świeży, zrobiony na zakwasie ( dla koneserów w piątki robią nawet bez dodatku drożdży, ale należy przyjść do piekarni po ten chleb po południu około 13-14), i pozbawiony tych wszystkich E-coś tam. Cena jest przystępna. Ja gustuję w pieczywie razowym. Dziś zakupiłem 100% żytni za 2,70 zł

jak widać nie jestem jedynym rowerzystą, który przyjeżdża tutaj po pieczywo. A i sporo fajnych fur tu podjeżdża by kupić chleb, a nie produkt chlebopodobny. Serdecznie polecam. Miła Obsługa, dobre pieczywko i ciacho. Kupisz raz, a zapewne wrócisz ponownie.


Cel nr.2- wyrobienie karty kibola.
Podążam w kierunku "Papricany"[ dla niewtajemniczonych, taka nazwę obiegową ma stadion Pogoni, a w zasadzie MOSIR-u,( gdyż klub piłkarski Pogoń Szczecin korzysta z niego za jakieś śmieszne pieniądze, karnet na basen dla zwykłego zjadacza chleba jest pewnie droższy?)wśród kibiców z całej Polski].
Z piekarni jadę w kierunku ul. Łukasińskigo. Na skrzyżowaniu odbijam w lewo i podążam w kierunku ul.Mickiewicza. Jadę , sobie jadę i oglądam się w prawo . I co widzę? jest jakieś urządzenie przypominające "jednorękiego bandytę". Nie przepuszczę tej okazji.

Zagrałem i wygrałem 50 zł.

Ruszam w dalszą drogę ul. Łukasińskiego. Tym razem patrzę sobie w lewo (skrzyżowanie z ul. Czorsztyńską). I co widzę? Nie będę Was trzymać w napięciu

Czy kolega Misiacz nie zatrzymałby się w tym miejscu? A czy kolega Jaszek nie zatrzymałby się w tym miejscu?
Ciśnijcie we mnie pierwsi kamieniem, jeśli mówię nieprawdę? :). Zatrzymałem się także i ja. Wygrana w bankomacie była przydatna, jak się okazało. Wszedłem do środka i znalazłem się w raju (przepraszam za słabą jakość zdjęć)


Ilość gatunków złocistego płynu na półkach sklepowych jest naprawdę imponująca. Dzięki miłej i fachowej obsłudze udało mi się zakupić małe co nieco

Zestaw meczowy w miarę przystępnej cenie(wszak dziś mecz siatkówki Polska-Argentyna na IO Londyn 2012. 5 piwek- bo maksymalna ilość setów w meczu siatkówki też jest 5, chociaż set piąty jest krótszy, zatem powinienem kupić jedną butelkę o obj.0,33l :) ). Uwaga dla potencjalnych klientów płatność tylko gotówką jak na razie.



Ze sklepiku, podążyłem z pełnym plecakiem w kierunku stadionu Pogoni gdzie w przystadionowym fan-shopie wyrobiłem sobie dokument uprawniający na wejście na mecz naszych pożal się Boże "kopaczy" z Pogoni Szczecin.

sklepik kibica na stadionie
[img]


Po dopełnieniu formalności, zrobiłem wizję lokalna obiektu. Wg. mnie to będzie najbrzydszy stadion Ekstra- kopanej-klasy. Dlatego zdecydowałem się na heroiczny czyn wykupić kartę , a potem bilet na mecz, aby własnym tyłkiem zasłonić te wyblakłe od słońca krzesełka. Przy pełnej frekwencji nie będzie to tak tragicznie wyglądało w tv.
Na 2 tygodnie przed meczem z Zagłębiem Lubin Papricana wygląda tak:

trybuna główna


Wylano nowe schody, w sektorach pod pseudo-dachem


trybuna"mała'- jak widać zdemontowano siedziska z dolnych rzędów trybun we wszystkich sektorach.


mały śmietnik


Obniżono i pomalowano płoty oprócz sektorów gdzie znajduje się tzw."młyn" i sąsiadujące sektory na łuku]


Wycięto piękne topole okalające koronę stadionu ;(


Zamontowano 29 kołowrotków, które mają zwiększyć przepustowość w dotarciu na stadion. Fotka przy wejściu od ul. Witkiewicza.


Stadion, prawdopodobnie spełni wymogi licencyjne do występów w ekstraklasie, nie przystaje do rzeczywistości. Ciężko będzie czymś zachęcić widzów do przyjścia na mecz(porywającej gry naszych 'kopaczy" się nie spodziewam). Brak jest zaplecza gastronomicznego i sanitarnego. W naprędce robiony jest sanitariat w budynku pomiędzy łukiem a niską trybuną . Jedna wielka prowizorka. Tylko zagorzali kibice przyjdą na mecz w takich warunkach. A, że takich nie brakuje, zaprezentuję poniżej

Jakiś Kibic odpalił w środku dnia racę.

Z ciekawości podjechałem bliżej i co się okazało? To Młoda Para postanowiła sobie zrobić sesję zdjęciową na na tym szkaradnym stadionie




Pora wracać do domu. Porozmawiałem chwilę z Panem ochroniarzem o postępujących pracach na stadionie. Porównam, co zostanie zrobione do czasu, gdy udam się na jeden z meczów Pogoni. Wszak jetem już KIBOLEM. Mam dokument uprawniający do wejścia na stadion, czy aby na pewno...?

Tak wygląda karta kibica. Zasłoniłem numer PESEL (ochrona danych osobowych). Jakież było moje zdziwienie gdy przyjrzałem się dokładnie dokumentowi. Popełniono błąd w nazwisku,podstępnie okradziono mnie z litery "S" ,gdyż od urodzenia moje nazwisko brzmi ROSSA. Wg mnie karta kibica jest nieważna. W najbliższych dniach złożę reklamację.
Kategoria dom/praca-miasto